PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=985}

1492: Wyprawa do raju

1492: Conquest of Paradise
7,3 14 755
ocen
7,3 10 1 14755
1492: Wyprawa do raju
powrót do forum filmu 1492: Wyprawa do raju
Piotr7123

faktycznie cudowna muzyka!

ocenił(a) film na 8
kinomax123

Dokładnie

ocenił(a) film na 6
Piotr7123

Muzyka piękna, to fakt, ale przez specyficzną syntezatorowość Vangelisa film traci, moim zdaniem. Już pisałem w inym wątku - tu powinien być jakiś epicki kompozytor Williams, Zimmer, Elfman albo nawet Silvestri, ale nie elektroniczny Vangelis. Momentami brzmiało jak z filmu sci-fi i w ogóle nie pasowało.
Muzyka psuła mi odbiór filmu, niestety.

niedzwiec

A ja się nie zgodzę i uważam, że brak Złotego Globu i Oscara za tą muzykę dla Vangelisa to skandal. Dla mnie ścisła czołówka muzyki filmowej- po prostu genialna. A klimat sam opisałeś świetnie- brzmiało to niczym z filmu s-f, który rozgrywał się pod koniec średniowiecza. Dzięki temu rozumieliśmy wagę odkrycia dla współczesnych Kolumbowi ludzi. Gdybyśmy dziś odkryli jakąś planetę, a na niej kosmitów, to uwierz, że wstrząs byłby mniejszy niż w tamtych czasach. Zawaliło się wszystko- filary religii, nauki, sposób postrzegania świata. Cały europejski porządek rozsypał się z szybkością porównywalną do zmian geopolitycznych podczas II wojny światowej. A dopiero budujące się państwo- Hiszpania, staje się największym, najbogatszym i najpotężniejszym tworem na świecie. Tysiące statków płynie w obce nieznane wody, do obcych nieznanych miejsc, aby państwa na ich banderach nie straciły na znaczeniu. Od tego odkrycia nauka ruszyła do przodu, a Kościół (już jako nie ten nieomylny) zaczął tracić na znaczeniu. Pojawił się Michał Anioł, Leonardo da Vinci i Marcin Luter. Gdyby nie odkrycie Ameryki, to Ci trzej panowie nie mogliby tyle osiągnąć. Ogólny klimat, który się wytworzył umożliwił im odważniejsze ukazywanie swoich poglądów i odkryć. To było prawdziwe s-f i to w tak dawnej historii. Polecam przesłuchanie innych motywów muzycznych Vangelisa powstałych do tego filmu;). Niektóre nie są tak przesiąknięte syntezatorem i mają albo kilmat późnego średniowiecza, albo indiańskiej nieodkrytej Ameryki.

TomasT

Bardzo ciekawy komentarz :)

ocenił(a) film na 7
Burton

Osobiście nie widzę w nim "ciekawości" - utrwala stereotypy. Posługuje się modelem historii, że jedna epoka jest zaprzeczeniem poprzedniej. A na ogół w historii jedna epoka wyrastała z drugiej, ta nowa - owszem - była "w opozycji", ale czerpała garściami z poprzedniej - bo jakże mogłoby być inaczej?? Śmiem twierdzić, że tu: odkrycia geograficzne, wyrastały ze Średniowiecza, a nie że były "buntem" wobec niego. I nic się nie zawaliło - wstrząs tak, był mocny. Ale tak się rozwija ludzkość, to nic nowego.

niedzwiec

Bo ja wiem... Moim zdaniem właśnie muzyka jest najlepszym elementem tego filmu. I jakoś w ogóle nie skojarzyła mi się z sci-fi, a nawet, pomimo używania przez Vangelisa syntezatorów, jak dla mnie nie brzmi ani trochę "syntezatorowo" (może dlatego, że przeważają jednak dźwięki innych instrumentów, czy też chóru).

niedzwiec

Widzę, że sformułowania "elektroniczny Vangelis" używasz pejoratywnie. A może warto by spróbować wyzbyć się uprzedzeń do instrumentów syntezatoropochodnych. Panuje taka obiegowa ignorancka opinia, że syntezator i automat perkusyjny to jedno i to samo i ludziom uchodzącym za wrażliwych muzycznie najzwyczajniej nie wypada słuchać dźwięków o pochodzeniu syntetycznym , a wręcz wypowiadać się o nich z należytym obrzydzeniem. Tymczasem, gdyby uważnie posłuchać, to w soundtracku do 1492 oprócz syntezatorów usłyszymy też rozmaite akustyczne instrumenty perkusyjne (Vangelis jest też m.in. perkusistą), drumle, buzuki, harfy, flety, cymbały, dzwony i dzwonki, mandoliny, grzechotki, wszystko to obsługiwane rękami żywych ludzi z krwi i kości, no i głosy pochodzące prosto z ludzkich gardeł. Poza tym w niejednym soundtracku rzeczonych: Williamsa, Zimmera, Elfmana, Silvestriego czy też Hornera (którzy bądź co bądź w odróżnieniu od Vangelisa komponują jedynie i wręczają partytury dyrygentom) nie raz i nie dwa da się usłyszeć dźwięki wygenerowane z syntezatorów. Warto odrzucić ogólnie panujący stereotyp, że syntezator to przede wszystkim naparzanie typu Nine Inch Nails czy Ramstein, a raczej posłuchać, a nawet wsłuchać się w momenty, gdy w filmie nie ma dialogu a jest muzyka. Syntezator to tylko narzędzie, najważniejsze w czyje ręce trafi. To tak, jak nóż, który nie musi od razu kojarzyć się z morderstwem, noży używają też kucharze, a jeść lubimy, czyż nie?

ocenił(a) film na 6
Pawcio_filmaniak

Źle mnie zrozumiałeś. Synthy są zajebiste, ale w Blade Runnerze, albo Mad Maxie. Albo w ręku Józefa Skrzeka. Tu, dla mnie, chyba rolę odegrał fakt, że film jest z ciężkich lat 90-tych, gdzie była Enya, Era itp. Po prostu trochę mi się to gryzło i tyle. Mój odbiór filmu byłby gładszy, gdyby muzyka była mniej współczesna. To chyba tyle.

niedzwiec

Pierwszy raz spotykam się z opinią, że Vangelis nie pasuje do tego filmu. Nigdy nie pomyślałem w ten sposób. W mojej opinii pasuje; nadaje filmowi posmak wyjątkowości, czego nie zdołałała by oddać typowa muzyka ilustracyjna Hollywood. Zresztą, liczy się też nastrój, a ten można osiągnąć wszelkimi muzycznymi narzędziami, trzeba tylko umieć, posiadać niemało talentu.

ocenił(a) film na 8
Piotr7123

Muzyka - ten motyw jak wyruszają statki albo jak wciągają dzwon na wierze jest genialny;)

ocenił(a) film na 8
Piotr7123

Przyznaję, że kilkakrotnie podczas oglądania filmu - miałam dreszcze, w dużej mierze dzięki tej wspaniałej muzyce...

ocenił(a) film na 8
MadameAg

To tak jak ja

ocenił(a) film na 8
Piotr7123

Widzę, ze nie tylko mnie urzekła

pirat_filmowy

Dla odmiany posłuchajcie w wersji 432 Hz:
https://www.youtube.com/watch?v=j28wMmimNQI

ocenił(a) film na 8
Piotr7123

Dzięki!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones