PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=665400}

Obcy: Przymierze

Alien: Covenant
5,7 79 201
ocen
5,7 10 1 79201
4,8 33
oceny krytyków
Obcy: Przymierze
powrót do forum filmu Obcy: Przymierze

Donikąd

użytkownik usunięty

Najprawdopodobniej poniższe żale już dawno na FILMWEB wybrzmiały, no ale stuprocentowej pewności nie mam, stąd też pozwolę sobie na kolejną porcję „czepialstwa”.

Naprawdę, jestem wielką fanką „Obcego”, tzn. jego pierwszej i trzeciej odsłony, ale przy najszczerszych chęciach nie sposób „Prometeusza” uznać za coś więcej, niż pięknie wizualnie odrobiony gniot. To kompletna scenariuszowa porażka, papka wciskana przez oczy, nie tle do mózgu, co móżdżku. Zwiastun „Przymierza” jest niestety dowodem na postępujący rozkład, bezdyskusyjnego skądinąd, talentu Scotta.

Szkoda się w tym miejscu rozwodzić nad ilością nonsensów upchanych w „Prometeuszu”. Co do zapowiedzi „Przymierza”, obraz powiela zgrane już do niemożliwości „gagi” np. „pochyl się nad rozkwitającym kokonem” (tym razem już bez osłony, a jakże), kolejna urokliwa scena pod prysznicem, „otwórz te j… drzwi!” itd. W „Nostromo” jeszcze się trochę sprzeczali (słabo, ale jednak) o zachowanie zasad dekontaminacji, tu już radośnie wędrują z odkrytymi głowami, ot tak, bo to piękna nowa planeta, stąd i o obce paskudztwo w uszach nietrudno.

Już w drugiej połowie ubiegłego stulecia sondy poddawano sterylizacji, gdyż ziemskie życie może być tak samo zabójcze dla obcego, jak obce dla tutejszych jego odmian. Nawet jak się człowiek wybiera na kilka tygodni w tropiki, to, o ile ma choć trzy łyżki oleju we łbie, poddaje się podstawowej serii szczepień. Trudno zatem pojąć rozmiar scenariuszowej degrengolady ludzkości, która kosztem bilionów (jak w „Prometeuszu”) wysyła ekspedycje w odległe rejony Galaktyki, wyposażając astronautów w karabiny (hurra!), fikuśne łaziki, tudzież sztuczną inteligencję, tylko po to, żeby po dotarciu na miejsce, jeden dureń z drugim wylazł na powierzchnię obcego świata bez stosownych zabezpieczeń i z miejsca nadepnął na zjadliwą odmianę „purchawki”. Koleżanka od „drzwi” też „martwi się” w zwiastunie o skażenie pokładu, ale dopiero kiedy któregoś z członków załogi (bodajże kapitana) krwawo drze od środka, dlatego wpada na pomysł, żeby tych (koniecznie „j…”) drzwi nie otwierać. Było chociaż waciki w uszy wetknąć, przecie to przyszłościowy podbój kosmosu!

Skoro nawet w króciutkim spocie udało się pokazać wściekłe patataj wołających o pomstę do nieba idiotyzmów, to trzeba prawdziwie dogmatycznej (czytaj: ślepej) wiary, żeby oczekiwać, iż dwugodzinny seans okaże się fantastycznonaukową ucztą z morałem. Nie ma takiej opcji. Będą krzyki, wybuchy, zalew soku malinowego, migające klimatyczne obrazki wypłukane z jakiejkolwiek treści. Szkoda, że zamiast opowiadać ciekawe historie, Scott po raz kolejny marnuje czas i środki w beznadziejnych próbach wskrzeszenia truchła „Obcego”. Dokąd zatem zmierza druga część „Prometeusza”? Tam gdzie pierwsza, donikąd.

ocenił(a) film na 1

A zapomniałem, że to miał być "slasher" - czyli "im głupszy, tym lepszy", bo na tym przecież polega "rozrywka".

ocenił(a) film na 3
GunMeat

Przeoczyłeś - Dawid skomponował utwór na flecik. Podobno na cześć Shaw. Gra go tuż przed wbiciem fletu w szyję Waltera.

ocenił(a) film na 1
anasza

No cóż - nie prędko obejrzę film ponownie. Zdawało mi się, że go pocałował tuż przed "zafletowaniem".

ocenił(a) film na 7

Zdaje się, że widziałem tu Pani niepochlebną opinię na temat filmu już przed jego premierą (kojarzę po avatarze). No widzę, że po obejrzeniu nie pozostało nic innego, jak pozostać niewolnikiem swojego pierwotnego wyboru. Zgodnie z mentalnością polskiego parlamentarzysty, "chlapnąłem coś, więc teraz muszę już w to brnąć". Rozumiem, że internet jest dla wszystkich, czyli dla niedojrzałych emocjonalnie też, uważam jednak że użytkownicy oceniający filmy na 1/10 powinni mieć konta kasowane przez administrację. Pozdrawiam, bez odbioru.

użytkownik usunięty
AplikatorCzopkow

Jak zawsze, „bez odbioru”. Internet, a zatem i Filmweb przeznaczone są dla dojrzałych emocjonalnie młodzieńców, którym wydaje się, że byliby w stanie uporządkować swoje życie, gdyby tylko ktoś dał im do ręki narzędzia, dzięki którym mogliby wyeliminować z przestrzeni publicznej myślących inaczej. Po korzystających na Filmweb z możliwości przyznania jednej gwiazdki, szybko przyszłaby kolej na innych, a im większy bajzel w głowie, tym więcej duszyczek do przeflancowania. Jednych się odetnie od sieci, drugich od powietrza, z czasem nikt nie fiknie. Pomysł stary jak świat. Jak widać wciąż kuszący i jak zawsze chybiony. Oby doczekał Pan chwili, kiedy będzie się wstydził swoich słów.

ocenił(a) film na 2
AplikatorCzopkow

Znakomity pomysł. Czyli jest na tym portalu możliwość dawania 0d 1 do 10, ale Ty - na jakiej na Boga podstawie - eliminowałbyś akurat tych filmwebowiczów, którzy dają - co umożliwia im regulamin - 1? To ja proponuję - skoro już idziemy tym absurdalnym tropem - banować konta tych, którzy dają filmom 7. Co Ty na to, geniuszu?

ocenił(a) film na 7
jos_fw

Z pewnością nie na podstawie Boga ;) Ale przyjmuję uwagę i wyjaśniam, bo mój komentarz faktycznie mógł być zbyt lakoniczny. Skala od 1 do 10 istnieje nie bez powodu, bo świat kina posiada podrzędne produkcje, w których nie działa dosłownie nic, nawet montaż dźwięku. Różne podrzędne produkcje z Tajwanu, Indii, zrobione za 10 dolarów i gofra. Alien: Covenant może się nie podobać, ale nic nie zmieni faktu, że jest to profesjonalnie wykonana produkcja, na najwyższej klasy sprzęcie, z grą aktorską może nie oscarową, ale w niczym nie odstającą od innych produkcji obecnej dekady, z fantastyczną ścieżką dźwiękową (równie dobrą, a nawet lepszą od oryginalnego Obcego), świetnie wykonanym montażem obrazu i dźwięku. I już to wystarczy. Dawanie takiemu filmowi 1/10 niewiele świadczy o filmie, wiele natomiast świadczy o wystawiającym tę ocenę. Nie pomaga również fakt, że ta sama osoba dała 10/10 filmowi "Automata", huehuehue.... Dlatego ja nawet nie przeczytałem i nie przeczytam riposty użytkowniczki Fujifilm, dla mnie jej odpowiedzi mają taką samą wartość, co pozostała aktywność na tym serwisie.

ocenił(a) film na 2
AplikatorCzopkow

A warto, bo dobrze argumentuje - jako nauczyciel retoryki - polecam to wszystkim. Co do kryteriów - one mogą być różne. czasem np. od pewnych twórców wymaga się więcej niż od innych - łagodniej ocenia się debiutanta niż mistrza za podobnie wykonaną robotę. Scott był mistrzem świata w światowej fantastyce, a zjechał - na poziomie scenariusza, który akceptuje do filmowania - na poziom debiutanta. To, że kręci ładne zdjęcia, dobrze udźwiękowione to jest bardzo mało. On zaczynał jako twórca reklam, i wydaje się zmierzać do tego poziomu. Dlatego uważam, że widzowie są uprawnieni i w tym wypadku do bardzo niskich ocen.

ocenił(a) film na 7
jos_fw

Ocywiście rozumiem, choć ja to widzę nieco inaczej - więcej można oczekiwać od Mercedesa, bo za niego płaci się 3 razy więcej niż za Hyundaia. Bilet do kina ma jedną cene, więc wymaganie od danego reżysera więcej niż od innych, jest już subiektywną projekcją Twojego umysłu. I dlatego wolę nie podzielać takiego podejścia. Zaś co do argumentów przeciwko filmowi... pooglądałem sobie parę "rantowych" filmików na YT, kilka od wpływowych youtuberów, krytykujących fabułę, dziury logiczne, niekonsekwentność i niejasności. I wiesz, co odkryłem? Gdy z czystej złośliwości, tak dla zabawy, zestawisz te argumenty z oryginalnym Obcym, szybko okazuje się, że spora część zarzutów świetnie pasuje również do kultowego obrazu z 1979 roku. Dobry test na rozpoznanie zwyczajnego malkontenctwa :)

ocenił(a) film na 2
AplikatorCzopkow

Ocena zawsze jest subiektywna - a kryteria różne. ja też - z wolna - uczę się tolerancji wobec osób (których nie jestem w stanie zrozumieć), które dają Prometeuszowi 10. Nie da się porównać Prometeusza do Obcego 1 - to są inne kategorie filmów (pomimo pewnych niedostatków oryginału); powiem tym bardziej nawet, że Scott powinien uczyć się na błędach - jeśli takowe popełnił w znakomitym Obcym 8 pasażarze Nostromo. jest tymczasem regres. Niestety. Nie cieszy mnie to.

ocenił(a) film na 1
AplikatorCzopkow

Nie żadne malkontenctwo, ale rozsądek. "Nostromo" ma dziury logiczne i nikt temu nie przeczy. W "Przymierzu" nie tylko powielono te dziury, ale też dodano wiele nowych plus bełkot pseudofilozoficzny. I na dodatek usunięto cały nastrój budujący napięcie.

ocenił(a) film na 3
AplikatorCzopkow

Zapomniałeś tylko o upływie czasu. Nie ocenia się filmu z lat pięćdziesiątych kryteriami współczesnymi. Szczególnie filmów akcji czy SF. Nie ocenia się książek choćby i klasyków SF bez odniesienia do epoki w której powstawały, bo w wielu, mimo fantastycznych pomysłów nie brakuje śmiesznych ramotek. Jak te kineskopowe telewizory w odległej przyszłości, praktycznie w każdej starej produkcji fantastycznej... ;)

Nie widziałem jakiś specjalnie rażących błędów logicznych w pierwszej, a nawet w trzech pierwszych częściach Aliena. Prosty przekaz, prosta akcja, a klasa filmu zbudowana zupełnie na czym innym. Tego brakuje teraz, szczególnie że Scott wziął się za zupełnie zbędne filozofowanie. Mógł się raczej wgłębić w perfidię ludzi i korporacji, niż w jakieś wątki mistyczno-religijne. Tymczasem facet nie umie się nawet skupić na podstawach egystencji stwora, którego wykreował... Dno.

ocenił(a) film na 7
jos_fw

P.S. Przeczytałem oryginalny wpis Fujifilm, inaczej nie pisałbym pod nim. Kilka dobrych wypunktowań, niestety dużo więcej emocji niż treści.

ocenił(a) film na 1
jos_fw

"Za mordę tych drani...." - jak mawiał Nikodem Dyzma.

ocenił(a) film na 2

Byłem. Widziałem. Potwierdzam. Gniot. Kolejnego Obcego w reżyserii Scota nie obejrzę ...

ocenił(a) film na 3
biuro1965

Człowieku 1/10 ?? Chyba Cie pokręciło!! Przecież to mocne 4 :))

ocenił(a) film na 2
Amiga600

Jeśli 4 to tylko na minusie... Ten film to skowyt 79-letniego twórcy, który spogląda na przemijanie życia... To są jego prywatne odczucia, ale czemu mieszać to z sagą Obcego. Co prawda Scot nakręcił pierwszą część, ale to było dawno... Ten film to zabójstwo sagi Obcego...

ocenił(a) film na 3
biuro1965

Jak wspomniałem wcześniej..gdyby ten film miał inny tytuł i nie był prequelem Obcego czy tudzież squelem Prometeusza wówczas zasłużył by na mocne 5. Kiedyś powiadano, że Obcy 4 było kalką sagi...okazuje się jednak Obcy 4 przy Przymierzu to mistrzostwo :)

ocenił(a) film na 2
Amiga600

Lubię sagę Obcego, szczególnie 3 i pierwszą część. Doceniam i szanuję dorobek Ridley Scott'a. Niedawno nakręcił Marsjanina. Bardzo dobra pozycja. Jednak Prometeusz i jego kontynuacja to ślepa uliczka. Efekty specjalne.... Cóż... Bez szału... Scenariusz.... Miejscami idiotyczny. Zachowanie bohaterów miejscami bez sensu... Idea tak dynamicznego rozrostu "Obcego" bez sensu do kwadratu... Brak wyrazistych bohaterów filmu. Minutę po wyjściu z kina pamiętamy postać androida (w zasadzie dwóch) i trochę Daniels. Na tym koniec.... Masakra.... maks 1*.

No i wykrakałaś... Jestem świeżo po seansie, a więc elita ludzkości, niedoszli koloniści radośnie pozbawieni wszelkich zabezpieczeń typu skafander, hełm tudzież od biedy nawet zwykłej maski (dostali specjalne czapki z daszkiem zasłaniające uszy, specjalny model dla nowoczesnego kolonisty), ma wyleźć powierzchnie, właz już otwarty, a z tyłu dochodzi beztroski komentarz "można oddychać". Scott i wszyscy twórcy tego dzieła jesteście moimi IDOLAMI:D

użytkownik usunięty
Wilczyca_9

To nie było trudne. Zwiastun zawierał wszystkie "smaczki", które potem ekipa konsekwentnie potęgowała, aż do finałowego crescendo idioterne exclusivo.

ocenił(a) film na 9

Jesteś przewrażliwiona. Chcesz by wszystko było po Twojej myśli albo w w "Ramach Twojej Szerokości Wyobraźni". Nie będę się do wszystkiego odnosił (czas) ale zirytowała mnie Twoja pewność siebie w tym że jakoby taka droga ekspedycja między gwiezdna to że ludzie powinni przecież mieć jakieś szczepionki i zabezpieczenia jakby ludzie byli jakimiś... Nie wiem Bogami chyba... Że i ich inteligencja jest na takim stopniu że Biologia Natury ich nie może zaskoczyć że oni sobie zaszczepią szczepionki i... Nie no nie mogę na prawdę wierzysz że ludzie kiedykolwiek będą posiadali taką wiedze że bez zbadania nawet całego Wszechświata będę wymyślali Szczepionki działające w całym Wszechświecie? Wiesz w ogóle czym są Wirusy... Ludzie kompletnie nie wiedzą czym są wirusy jak funkcjonują i jakimi metodami się przed nimi bronić... W filmie zdaje się że zarodki działały jak wirusy skoro zmieniały ludzkie DNA bo to właśnie robi Wirus... Dla mnie to jest proste że Natura jakieś innej Planety tworzy organizmy które bez problemu dewastują ludzki organizm skoro na naszej Ziemi praktycznie każdy rodzaj Wirusa jest nie uleczalny dla człowieka... To ze jakieś leki niwelują jego objawy to nie znaczy że wirus został z nisczony i tak non-stop ludzie mają nawroty opryszczek, gryp, i innych infekcji gdyż nie są w stanie eliminować wirusów z organizmu a jedynie efekty ich działalności... Jak czyta się twój post to bije z niego TWARDOGŁOWIEM i wąską skalą wyobraźni... Jeżeli coś w Twojej logice prostoliniowej się nie sprawdziło to obrzydliwie to wyśmiewasz dając znak swojego zirytowania zę tak na prawdę nie zrozumiałaś dobrze... Posiadanie na sobie skafandrów też gówno mogło by dać i dezynfekcja pokładowa też gówno mogła by dać... NIE ZNISZCZYSZ CZEGOŚ CZEGO NIE ROZUMIESZ... Przykładem tu są właśnie wirusy które nawet nie wiadomo czy są organizmami żywymi czy nie żywymi.... Przywaliłaś się do filmu jakby do twoich ulubionych części 1 czy zwłaszcza części 3 nie można było się przyczepić a części te nie były robione z rozmachem.

użytkownik usunięty
rafal_szczepanski

Ty tak to widzisz, a ja widzę, że gros historii ludzkości to niszczenie podyktowane lękiem zrodzonym z niezrozumienia. Moje przewrażliwienie i płaskogłowie nie podpowiada mi by niszczyć tych, którym najnowsze "dzieło" Scotta się podoba. Oni po prostu czują się niszczeni, ale to tylko kwestia rozległych horyzontów. Powąchaj czym walisz. Idąc Twym zawirusowanym tokiem rozumowania, nawet gdybym bardzo chciała, to nie mogę zniszczyć ludzi, których nie rozumiem. Dałeś 9 bo rozumiesz i gra kosmiczna gitara serenadę rzewną.

ocenił(a) film na 5
rafal_szczepanski

Rany koguta, ale nie chodzi o posiadanie szczepionek na kosmiczne wirusy! Przeciez nawet szczepiac sie na ziemi, szczepisz sie tylko na znany szczep, a nie wiesz czy nie zmutowal. Chodzi o same procedury i zabezpieczenia. Obecnie jako czlowiek filmowy i internetowy masz wiedze o tym, ze zwierzatko, ktore sie do ciebie garnie, nie jest mile, tylko moze byc chore. Ze jak ktos ma aids to nie zarazi cie slina, ale krwia tak. Jednoczesnie jak wchodzisz do siedliska zarazy to wiesz, ze najlepiej w skafandze. Ty masz taka wiedze, dlaczego nie maja jej ludzie w dilmie Scotta w kosmosie?
Powaznie probuje w jeziorze glaskac pijawki? Wiesz, ze w Australii sprawdza sie najpierw buty zanim je sie wlozy i kibel od srodka zanim usiadzie? Bo ludzie wiedza, ze cos moglo wlezc. To kurcze, czemu to sie nie wlacza albo nie ma na szkoleniu w grupie ludzi lecacych do kompletnie inszego biotypu? Ja juz w w swoiskim lesie mam pewne odruchy, a oni ich nie maja w czyms co przypomina Amazonska dzungle Guliwera oraz pewnie naogldali sie filmow o Obcym...
W filmach przewaznie sa dwie kategorie badaczy, tacy co spodziewaja sie ataku z kazdej strony i tacy, ktorzy uwazaja, ze trzeba sie zaprzyjaznic. U Scotta ludzie nie naleza do zadnych z nich, oni po prostu uwazaja, ze zycie biologiczne, choroby, wirusy i medycyna nie istnieja, a obca planeta jest na pewno taka sama jak podworko za domem w miescie, tylko troche wieksze ma roslinki.
Wychodzi na to, ze ludzie predzej sa w stanie zaakceptowac to, ze na Ziemi istnieja potwory, wielkie zwierzeta i krwioerce bestei z mitologii, ktore nas pozra niz to, ze na obcej planecie wszystko moze nas zabic.
Jakby mieli skafandry, to moglibyprzynajmniej sam fakt naruszenia powloki przez cos zauwazyc, nie mowiac o tym, ze majac technologie typu android normlanie nikt by nie lecial w podskokach badac planety samemu, szczegolnie takiej dosc burzowej...
To juz kurcze w tym Avatarze bylo wiecej logiki co do eksploatacji nowego swiata.
Ja nie mam nic do widowisk typu Obcy, poza jednym - nie wsadzac tam belkotu rezysera, ze jest to czyms wiecej niz widowiskiem, nie przenosic jego swiatopogladu na bohaterow filmu fikcyjnych lub nie. Stowrzyc spojna historie z wlasna filozofia trzymajaca sie kupy. Naprawde nie wiem czemu takim Azjatom ma sie podoba wydumana ideologia Prometeusza, kiedy jest ich wiecej i maja wlasna wersje niz ewangelicki amerykanin.

ocenił(a) film na 2
rafal_szczepanski

Ocena filmu jest co prawda oceną subiektywną, ale odzwierciedla różnicę w odbiorze. Nie widzę szansy na sensowną dyskusję z kims, kto ocenił to "dzieło" na 9, ani tym bardziej na dojście do wspólnych wniosków.

ocenił(a) film na 3

Zgadzam się, film dla mnie to wielkie rozczarowanie, jako fan serii, czekałem na coś naprawdę fajnego,
opowieści Scoota o istnieniu ludzkości, wcześniej, blokowanie Blookampa przy jego projekcie a film dla mnie miał naprawdę mało wspólnego z Uniwersum, Jestem naprawdę zawiedziony liczyłem na coś więcej, a bardzo ubolewam nad tym że część Blookampa niestety nie powstanie :(

ocenił(a) film na 10

Co za bzdury wypisujesz...

A w Alien od 1-4 to co niby nosili ciągle maski, albo skafandry ? Jakieś specjalne procedury mieli ???

"papka wciskana przez oczy, nie tle do mózgu, co móżdżku"

Niby taki rozgarnięty, a nie widzisz jednej prostej rzeczy, kieedy próbowali zrobić kontynuację obcego w formie Alien vs Predator, to nastawili sięna kino akcji, tak jak to było w częściach 1-4, ale tamto kino akcji było z lat 70-80-90, kirdy inaczej robili filmy, inaczej je się odbierało, więc z AvP wyszła "porażka", teraz Ridley poszedłw zupełnie inną stronę, aczkolwiek pozostawiając nadal typowe sceny akcji, które wyglądają tak jak wyglądają, przez co czzęśc widzów z małym IQ jedzie film z błotem.

ocenił(a) film na 5
UpadIy_Widz

Ekhem jak nie bylo procedur jak byly? Moze obejrzyj Nostromo najpierw?
Przeciez oni wyladowali na asteroidzie tylko dlatego, ze byla taka procedura, a nie w wyniku demokracji wsrod zalogi. Obcy nie dostalby sie na statek, bo Ripley by ich nie wspuscila, bo - uwaga, uwaga proceedura!
Wszelkie jakies sensowniejsze decyzje co do zachowania wobec obcego byly od samego poczatku torpedowane przez Asha, a czemu to juz wiesz.
Ludzie mieli go za autorytet naukowy wyprawy, do niego nalezaly decyzje, oprocz tego interpretowal prawo i regulaminy. Byl to wiec w miare sensowny pretekst fabularny do pewnych glupich zachowan i godzenie sie na cos, na co normalnie by sie nie godzili.
Ponadto to byli zawodowcy w zakresie handlu, transportu, nie ekspedycji naukowo-badawczych, ale nawet oni wiedzieli co to procedury.
Polecam dialog Ripley z Ashem gdy go opieprza do czego dopuscil, wpuszczajac ludzi do srodka.
I trudno mi sie zgodzic z czyims tam twierdzeniem, ze pierwszy film to klasa B i male pieniadze. Jak na tamte czasy i warunki to tam te kase widac. Nie wiem czy teraz byliby w stanie zrobic takie makiety tradycyjnie za te pieniadze.
Zaluje, ze w dalszych filmach Scotta, takze w tych prequelwoskich wlasciwie znikla ta atmosfera i rys Geigerowski. Ja tam tego nie widze. Nie widze tej obcej cywilizacji, tej innosci, tego poczucia psychodeliki. A laczenie tego wszystkiego z gatunkiem ludzkim tylko pogarsza sprawe, bo tworcy sie ubzduralo, ze wykrzywione ludzkie ksztalty nie mogly powstac bez udzialu czlowieka.
Tego konkretnego czlowieka z Ziemi.
W fantastyce naukowej i nienaukowej od dawna jest motyw o wspolnym prozdku, humanoidzie w kosmosie. Ze nie tyle my jestesmy tacy wyjatkowi i jedyni. Z drugiej strony ewolucyjnie nasza postawa wyprostowana i chodzenie na dwoch nogach jest jakims ewenementem przyrodniczym i bardzo nieekonomicznym i niebezpiecznym dla organizmu.

ocenił(a) film na 3
alisspl

To jest rzeczywiście "Widz upadły"... 9? Oglądałeś to na trzeźwo?
Oczywiście długotrwałe wyjaśnianie gościowi, dlaczego nie ma racji, zupełnie na nic się zdało... ;)

Sam bym lepiej tego nie napisał niż "alisspl". Włącznie z tą dwunożną teorią, sensowną tylko w przypadku tzw. "małpy wodnej". A dodać mogę tylko, z wielkim smutkiem, że kreacja Adriena Brody w "Predators" położyła na łopatki wszystkie w "Przymierzu". Właściwie to ten "nędzny" spin-off był nawet lepszym filmem...
Ale jaja, napisałem to! ;)

ocenił(a) film na 5
yamata

odpowiedziales na moj post, nie jego :) Ale to juz dawne dzieje przeciez ta dyskusja.

użytkownik usunięty

Proszę szczerze odpowiedzieć czy widziała pani cały film.

ocenił(a) film na 5

Dla mnie niezrozumiałe jest, że statek matka nie rozpoznał fałszywego androida. Bo, co , tak samo wyglądał?

Zarzuty i krytyka, wyssane z brudnego palca lewej stopy.

użytkownik usunięty
willet

Ba! Mniejsza o to, skąd Pan/Pani czerpie inspirację. Istotne, żeby coś z tego wynikało. Na początek proszę zwiększyć siłę ssania. Rzecz jasna każdy ma prawo argumentować jak lubi, ale właściwie dlaczego Pan/Pani ma w tak wielkiej pogardzie zasady higieny?

ocenił(a) film na 5

O to to. Ja po prostu juz nie moge... Zero mozgu i zabezpieczen. PRzeciez mozna zrpboc horror kosmiczny z potworami bez potrzeby wciskania podstawowych debilizmow. To odrobinke inny gatunek niz zwykly horror gdzie bohater idzie tam gdzie ciemno i groznie. Bo nie o chodzenie gdzie ciemno i groznie sie tu rozchodzi. Niech idzie, to klasyka podejscia. Niech go cos lap;ie i urywa glowa. Ale na litosc boska niech oprocz tego bedzie jak najbardzije logiczny i zdrowy rozsadek protokolow postepowania wobec zagrozen, wobec obcej flory bakteryjnej i wyzszej... Dlaczego dawne filmy o kosmosie bez cgi mogly bardziej byc w tym aspekcie madre niz te dzisiejsze z mozliwosciami pokazania co tylko chcemy na ekranie?
Technika filmowa poszla do przodu, takze wiedza naukowa oraz wiedza widza na temat wymyslow na ekranie. Co innego robic film o rambo czy supermenie gdzie godzimy sie na to, ze w bohatera nie mozna wcelowac z karabinow maszynowych, drzwi od samochodu go ochronia, a granat nie robi krzywdy jak sie odskoczy, a co innego taki thiller o obcym, gdzie oprocz walki sa tez jakies kryteria biologiczne i fizyki w kosmosie...
Na razie film mnie nwerwia jak autorke.... Znow te same rzeczy, przy ktorych sie lapiemy za glowe z tekstem co za debile zesz...

ocenił(a) film na 3

Mnie głupota tego filmu rozwaliła, wysłali debili do kolonizacji nowej planety
1) Po co lądowali na obcej planecie, nie lepiej z orbity zrobić zdjęcia miejsca skąd nadawany był sygnał? albo wypuścić na powierzchnię łazik lub tego robota do zbadania terenu? ale nie, nasi bohaterowie lecą w oko cyklonu i jeszcze biorą kapitana statku kosmicznego ze sobą :D
2) Zamiast wyjść w skafandrach na obcą planetę, ubierają się w normalne ciuchy
3) Ściągają chorego na pokład statku, i zamiast zastrzelić obcego jak jeszcze nie wyszedł z pleców to baba zamyka swoją koleżankę, biega w kółko zamiast otworzyć drzwi, później decyduje się na akcję ratunkową jak jest już po masakrze i do tego strzela w butle z paliwem rozwalając cały statek XD
4) w świątyni zamiast trzymać się wszyscy razem, to rozłażą się każdy w inną stronę aby za chwilę zginąć
5) Chłop pochyla się nad kokonem obcego, obcy wielkości zapałki dorasta do pełnego rozmiaru chyba w 5 minut
6) Podmiana androidów, ja już się domyśliłem jak David włosy ścinał, poza tym jak komputer pokładowy statku nie rozpoznał że to inny robot, one chyba mają jakieś chipy identyfikacyjne, no chyba że przychodzi sobie jakikolwiek robot z ulicy i wydaje polecenia sterujące całym statkiem

ocenił(a) film na 2

Zgadzam się w 100%. Kiedy oglądałem ten film myślałem tylko kiedy to się wreszcie skończy, przez te wszystkie głupoty które widziałem na ekranie. Film na poziomie Szybkich i Wściekłych, logika jak z kreskówki. UWAGA SPOILER!!! STRESZCZENIE FILMU DLA TYCH CO NIE MAJĄ CHĘCI OBEJRZEĆ!!! Kapitan załogi: "Hurra! Jesteśmy na obcej planecie, z obcym ekosystemem, wirusami i bakteriami na które nie jesteśmy odporni! Wyjdźmy na zewnątrz bez żadnych masek oddechowych czy kombinezonów, bo przecież co złego mogłoby się stać, prawda?"
Załoga: "Tak jest!"(potem wszyscy giną z powodu upośledzenia umysłowego)
THE END

COVENANT jest moim zdaniem bardzo dobrym filmem,świetnie wyjaśniającym pochodzenie obcego ,efekty miodzio albo po prostu stałem się mniej wymagający-tak czy inaczej czekam na następne części.

użytkownik usunięty
przemas123

Nie sądzę, aby Pański zachwyt był kwestią obniżonych wymagań. Prawdopodobnie po prostu lubi Pan tego typu kino. Cieszę się, że film się Panu podobał, myślę też, iż ewentualna kontynuacja nie zawiedzie Pańskich oczekiwań i będzie się Pan bawił co najmniej równie dobrze.

ocenił(a) film na 3
przemas123

Nie popisałeś się tym twierdzeniem. Film jest żenujący praktycznie na wszystkich płaszczyznach, poza zdjęciami, efektami (średnimi) i muzyką. I zupełnie niczego nie wyjaśnia, a nawet bardziej gmatwa. Oczywiscie w odniesieniu do reszty filmów, bo jak to pański pierwszy film o "Obcym" to poniekąd rozumiem. I współczuję...

ocenił(a) film na 5

A mnie rozbroiła scena po wybuchu "lądownika" i śmierci drugiego kolonisty z obcym w sobie ... i mamy zbliżenie na obrączkę i opłakującego "męża" ... no kurcze koloniści geje? Lecą zasiedlić inną planetę w celach reprodukcyjnych ? Noż kurcze kiedy takie nonsensy w filmach się skończą bo zaczynam popadać w ksenofobię... ;P Już teraz wiem dlaczego Avatara 2 nie mogą zrobić, no za chiny nie ma gdzie sceny gejów pokazać.

ocenił(a) film na 4

Mnie śmieszy to, jak fani potrafią zaadaptować dzieło twórcy w taki sposób, że wiedzą lepiej jak powinna przebiegać fabuła.

użytkownik usunięty
Luthron

Pojęcie „fani” jest bardzo szerokie, tak samo jak „humor”. Jednych śmieszy jak clown kopie kolegę w zadek, a innych jak np. prezydent „dorasta” do własnego zdania. Pewnie są i tacy, którzy nie dostrzegliby różnicy w przywołanych przykładach. Nie potrafię się zatem odnieść merytorycznie do Pana/Pani wypowiedzi. Jak rozumiem, interpretacje i pomysły na lepszego „Obcego: Przymierze” Pana/Panią bawią, być może nawet bardziej niż samo dzieło. Tak czy inaczej, relacji rozbawionych widzów nie brakuje. Kiedy opuszczałam seans, któryś z bohaterów przeraźliwie krzyczał z ekranu, zaś widownia rechotała w najlepsze. To chyba dobrze, nie jestem jednak pewna, czy w tym konkretnym przypadku to komplement dla twórcy. Swoją drogą, ciekawe, czy Scott śmieje się równie głośno patrząc na to co stworzył.

ocenił(a) film na 4

To jest jego dzieło i ma pełne prawo do prowadzenia fabuły w taki sposób jaki mu się podoba. Świat stworzony przez Scotta jest stopniowo poszerzany i już dawno nie jest tym czym pierwszy, drugi czy nawet trzeci obcy. Od Prometeusza liczą się tutaj bardziej wątki egzystencjalne i kosmogoniczne. Nie rozumiem ludzi, którzy uważają się za większych specjalistów uniwersum niż sam autor. Już dawno nie chodzi tutaj o xenomorpha, a o problem relacji stwórca - dzieło.

ocenił(a) film na 4
Luthron

Ocenianie tego filmu na 1 to dziecinada. Gdyby nie 'Alien' w tytule pewnie wszyscy byliby zachwyceni ale znowu otrzymali coś, czego się nie spodziewali. Rozumiem, że wyszłaś w połowie seansu? No to świetna, merytoryczna ocena.

użytkownik usunięty
Luthron

Nie brzmi to wszystko zbyt przekonująco. Sygnalizowana przez Pana/Panią problematyka została tu już poruszona i mieliśmy iście artystyczny ubaw po pachy. Nie chcę się powtarzać, więc proponuję zajrzeć na stronę drugą niniejszego wątku, tak a propos „Prometeusza” i relacji twórca-dzieło.

„Gdyby nie 'Alien' w tytule pewnie wszyscy byliby zachwyceni ale znowu otrzymali coś, czego się nie spodziewali” – naprawdę? Otóż zobaczyłam dokładnie to, czego się spodziewałam i mnie akurat „Przymierze”, no powiedzmy „Półprzymierze”, niczym nie zaskoczyło. A jakież to warte roztrząsania wątki egzystencjalne dostrzega Pan/Pani w tych produkcjach?

ocenił(a) film na 4

Przepraszam, ale dlaczego dyskusja w komentarzach pod filmem wygląda co najmniej jak wymiana mailowa na uniwersytecie? Jeżeli nie jest PANI w stanie znaleźć ciekawych egzystencjalnych wątków w samym Prometeuszu, czy rozmowach Dawida z Walterem, to bardzo mi przykro. Nie jest to Odyseja Kosmiczna Kubricka, żeby takowych elementów doszukiwać się przez pryzmat zawiłej symboliki. Chociażby kwestia wolnej woli Davida, która zmusza go do zachowania zbliżonego jego twórcy. David do swojego spełnienia potrzebuje aktu kreacji i destrukcji, zupełnie jak Weyland w pierwszej scenie wersji reżyserskiej Prometeusza. A co za tym idzie cały wątek David <-> Walter (pozbawiony możliwości kreacji), determinizm <-> indeterminizm.

ocenił(a) film na 4
Luthron

Z Pani profilu wynika, że nie jest pani fanką kina SciFi. Więc nie wiem czy rozpatrujemy ten film z tego samego pułapu.

użytkownik usunięty
Luthron

Co do norm przyjętych w komunikacji mailowej, to jednak jest Pan/Pani w dużym błędzie, przynajmniej gdy idzie o normy uniwersyteckie. To co się tu wyrabiało, miało znacznie więcej wspólnego z wybuchem paniki w przedszkolu, niż najskromniejszą nawet dysputą akademicką.

Proszę się nie smucić moją ślepotą. Po prostu „rozterki” androidów pokroju Davida/Waltera już dawno przestały mnie fascynować, to najbanalniejsza pod słońcem kwestia zmęczenia materiału. O wiele ciekawsze wydaje mi się zagadnienie rzeczywiste, mianowicie dlaczego Ridley Scott, jak Pan/Pani to pięknie ujął/ujęła, „do swojego spełnienia” potrzebuje się publicznie poniżać, opowiadając banialuki na temat treści rzekomo zawartych w jego ostatnich filmach. Podobnie rzecz się ma z szukającymi emocjonalnych wzmożeń nastolatkami, z tą wszakże różnicą, że te mają jeszcze trochę czasu żeby się otrząsnąć, w przeciwieństwie do osiemdziesięcioletnich starców kurczowo czepiających się wspomnień. Tu na upartego można się doszukiwać jakichś analogii pomiędzy postawą Weylanda i postawą Scotta. Tylko po co?

Dzieł podejmujących problematykę relacji twórca-dzieło jest w kinematografii światowej od groma i trochę, i żeby dodać w tym temacie cokolwiek naprawdę istotnego, potrzeba nie tylko olbrzymiego talentu, lecz również potężnej dawki pasji. Trudno sobie nawet wyobrazić, żeby Scott zdołał jeszcze wykrzesać w sobie dość energii, by wyrwać się z zaklętego kręgu twórczej niemocy. Dobry rzemieślnik, jak Scott właśnie, może się co najwyżej otrzeć o wielkość i to mu się rzeczywiście w życiu udało, nawet dwukrotnie. Jest już dinozaurem dożywającym kresu swych dni, zbyt słabym, by polować, stąd zmuszonym przeżuwać resztki po swych niegdysiejszych tryumfach. Jak się człowiek uprze, to i w „M jak miłość” gotów się dopatrzeć filozoficznej głębi, wszak to serial o życiu zwykłych ludzi. Czy androidy śnią o elektrycznych owcach? Ta kwestia została już artystycznie skonsumowana przez Ridleya Scotta dawno temu. Nawet dla młodzieży przeżywającej pierwsze filmowe fascynacje „Prometeusz” i „Przymierze” to tylko lukrowany zakalec, który szybko odchorują. Tyle gdy idzie o determinizm po seansie „Przymierza”.

Uwielbiam sf i faktycznie, nie rozpatrujemy kolejnej artystycznej porażki Scotta na tym samym pułapie, z tej prostej przyczyny, że odpady jakimi raczy widzów reżyser to w ogóle nie jest sf, a tylko jego licha atrapa, co tak pięknie i prosto wyłożył niejaki Lem Stanisław. Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce…

ocenił(a) film na 4

Gloryfikacja Lema jako jedynego słusznego twórcę SciFi, klasyka.
(Nie jesteś oryginalna, też czytałem Lema, Arthura C. Clarke czy Asimova) Nie wiem czy do końca rozumiesz co próbuję Ci przekazać. Nie uważam, że jest to dzieło wybitne. BA... do większości rozterek filozoficznych zawartych w filmach SciFi mu daleko. Ale ocenianie tego filmu na 1, jest dziecinadą i bucówą (zresztą twoje wypowiedzi pełne moralizatorskiego tonu i intelektualnego wywyższania się, też o tym świadczą) Nie ma tutaj tragicznej gry aktorskiej, strasznej scenografii czy beznadziejnej pracy kamery. Przypominam, to jest kino klasy B. I jak na kino klasy B robi swoją robotę. Pisanie pseudointelektualnych wywodów pod średniakiem na portalu filmowym jest wręcz żałosne, zejdź ze stołka bo mierzysz za wysoko.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones