Ridley Scott

7,9
19 514 ocen pracy reżysera
powrót do forum osoby Ridley Scott

Wyzwijcie mnie od kogo chcecia, ale ja za nim nie przepadam, tak jak za jego filmami. Wszystkie filmy mają moim zdaniem jedną poważną wadę - nie ma żadnego dobrze i wyraźnie wykreaowanego bohatera - Maximus to gladiator, który stracił żonę i córkę i się mści (motyw mocno oklepany, już wolę zagrać w Maxa Payna), sierżant z Helikoptera w ogniu to nikt - nic nie można o nim powiedzieć. Co z tego że Ford gra nieźle w Bladerunnerze, jak jego bohater jest równie papierowy. A Królestwo Niebieskie to największa szmira ubiegłego roku - jedynie muzyka Gregsona-Williamsa zasługuje na uwagę. Wspomnę jeszcze o Hannibalu, który jest moim zdaniem najgorszą częścią trylogii o Lecterze. Scott całkowicie ten film schrzanił. Nie pomógł nawet talent aktorski Hopkinsa czy muzyczny Zimmera. Ja tego gościa nie trawię! On jedzie maksymalnie na opinii, a sam jest gburowatym dziadkiem, co pali cygaro i patrzy na wszystkich z góry. Gladiator był dobrym filmem, nie przeczę, ale nie ma się co równać choćby z ,,Braveheart" Gibsona, gdzie każdy bohater ma jakieś cechy, jest dobrze stworzony, ma jakiś cel, jakieś marzenia. I pokazuje to czynami, a nie tylko chrzanieniem o żonie, rodzinie, demokracji. Jeśli ktoś się ze mną zgadza, to jestem wdzięczny z całego serca. Aha, jeszcze jedno. Braciszek Ridleya robi moim zdaniem dużo lepsze filmy - spójrzmy chociaż na Man on fire. Pozdrawiam...

q_ba87

cóż... przynajmniej potrafisz powiedzieć dlaczego go nie lubisz - to już coś na tym forum :)

Akurat z aż tak krytyczną oceną bym się nie zgodził - film to nie tylko kreacja głównego bohatera - wszak on nie kręci tylko i wyłącznie filmów biograficznych, więc nie bardzo rozumiem dlaczego aż tak bardzo to kłuje Cię w oczy? Na film jednak składa się wiele rzeczy i może faktycznie Scott nigdy nie słynął z jakiegoś głębokiego kreowania swoich bohaterów, to jego filmy mają inne zalety.

Blade Runner na przykład to znakomita opowieść o człowieczeństwie - można się tam między wierszami wielu rzeczy doszukać. Inni wielcy reżyserzy jak np. Spielberg w "Sztucznej inteligencji" też podobne tematy próbowali poruszać, a żaden chyba nie zrobił tego tak dobrze jak Scott. Wszak to Blade Runner jest wymieniany jako klasyk gatunku, a nie np. "Sztuczna inteligencja" , "Pamięć absolutna" czy "Impostor - Test na człowieczeństwo". No i świetny klimat ma ten film ze wspaniałą muzyką.
Przy tym dla odbiorców filmu nie ma większego znaczenia, że postać Harrisona Forda nie została ukazana w głębszym wymiarze. Poznajemy tę postać na tyle, na ile trzeba.

Co do Maximusa to w sumie bym się zgodził - tylko, że... no właśnie... czy tam na pewno chodziło o jakąś głęboką analizę życia/czynów Maximusa?
Raczej nie... to po prostu miało być dobre widowisko: efektowne, poruszające, a przy tym też pewnie trochę banalne. Typowa superprodukcja, jednak bardzo sugestywna (i tylko dlatego mam to w ulubionych). Przy okazji tego filmu oddać trzeba Scottowi jedno - to właśnie on przywrócił na piedestał "Gladiatorem" lekko już zakurzony gatunek kina - kino historyczne.
To na fali tego sukcesu nakręcono następne mniej i bardziej udane filmy: Troję, Aleksandra itd.

Sam Scott poszedł też tym tropem kręcąc "Królestwo Niebieskie" i też zgodzę się, że nic specjalnego to nie było. No, ale nie ma chyba reżysera którego KAŻDY film jest świetny. Każdy ma słabsze filmy w dossier.

Nie wspomniałeś jeszcze o jednym filmie-klasyku. "Thelma i Louise". To akurat jest film bardziej odpowiadający Twoim wymaganiom i myślę, że tam znajdziesz dobrze nakreślone postaci głównych bohaterek.

I na koniec - spróbuj czasem spojrzeć na filmy z innej perspektywy - docenić inne wartości. Nie można wymagać, by wszystkie elementy składające się na całość filmu były ZAWSZE najlepiej wyeksponowane, ZAWSZE traktowane z równą uwagą itd.
Filmy są różne - w jednym nakreślenie głównego bohatera jest ważne i konieczne, w innych niekoniecznie :)

Pozdrawiam

q_ba87

Maximus nie jest wyrazistą postacią? W życiu się z tym nie zgodzę! Moim zdaniem cały film się kręci wokół jego życia, bardzo łatwo się wczuć w emocje bohatera i to, co nim kieruje. Gdyby nie takie wykreowanie Maximusa, myślę, że ten film nie zainteresowałby mnie tak bardzo. Oglądając film przeżywam kolejne tragedie bohatera, aż na końcu historii mogę odczuć, że staje się wreszcie wolny. Kieruje nim zupełnie banalny z pozoru aspekt jak miłość, rodzina i honor, ale chyba to właśnie jest w tym wszystkim piękne.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones