W jakim celu napisano jego scenariusz? Tu nie ma żadnej akcji. "Słabe dialogi są, nic się nie dzieje." Ew. przychodzi mi na myśl stereotypowy "czeski film", gdzie - zgodnie z tytułem - "nikt nic nie wie".

Dwóch mężczyzn wymienia parę zdań i później żyją praktycznie osobno, nawet się nie kłócą. Czy scenarzysta chciał stworzyć pompatyczną wizję walki o honor, którego nic nie naruszyło? Jakiś filozoficzny przekaz, który jest tak zamaskowany, że go nie widzę? To nawet nie jest szaleństwo, o którym ciągle wspomina jeden z bohaterów - to są powtarzalne działania bez przyczyny i bez celu. Gdyby nie chęć doczekania, że coś się w fabule zacznie dziać, wyłączyłabym obraz po piętnastu minutach. Z tym, że się nie doczekałam - tu nie ma nawet rozwiązania, podsumowania, niczego pod koniec.